Szkolenie wyskościowe 13.12.09 made in OP7 - gdzieś....

Yaro

Zimno... A w palce u nóg to nie powiem jak mi piździło... W zasadzie jak wracaliśmy to się zrobiło ciepło... dziwne...
Bardzo pozytywny wyjazd... Dawno nie robiłem czegoś na 15-letniej linie, która kiedyś podobno była dynamikiem a teraz to bardzo statyczna była... niczym trup sztywna i statyczna... Powiem więcej dobrze, że się ją udało namówić, cokolwiek siłą, do przejścia przez ósemkę...

No to sruu.....

Ale jak się rozgrzała to dawała rady. Na jednym kablu się nawet fajnie szło...
Bratu nie wspomnę ile miała lat, bo on i tak nie ma dobrego zdania o moich pomysłach i w życiu by nie pozwolił na takie herezje...
Jesteśmy hardcory i już...
Wszystko było cacy...
W zasadzie jakby Dorota nie pokazał że można i głową w dół, to byłoby po bożemu... Ale nie...

Pleckami po skale jak dała przykład to potem i reszta tez musiał... że niby fajne...

Głową w dół... a co...

Pokazać ludziom, to potem muszą już małpować i sruuu każdy chciał spróbować jak to zrobić... Małpy jedne Razz

No i jeszcze ognisko i kiełbaski Smile

Nie ma co liczyć na więcej drzew w okolicy... poszły na podpałkę...

Szkoda, że strażak Sam (czytaj OP7), nam trochę przeszkadzał w robieniu kiełbasy na skwarki. To było chyba najdłuższe smażenie kiełbachy na wolnym ogniu... Który się czasem pojawił, od czasu do czasu...

Taką miał fujarę...ale wiałem... mówię wam... Razz

Jest radość!!!

Bardzo pozytywnie Smile

Bardzo... Jak sobie przypomnę to wielkie oczy co niektórych i telegraf w nogach, to ho ho ho.... Smile

I ta mina "co ja tutaj kurwa robię..." - bezcenna Smile

Czemu masz mamo takie duże oczy...?

Ale najważniejsze, że każdy spróbował i przeżył mimo kilku ciekawych akcji... No i chyba się podobało, w szczególności tym dla których był to pierwszy raz Smile

Trzeba to powtórzyć i na ściance a najlepiej na skale....