Taki tam 1 maj...

Yaro

Strzelanie dynamiczne na luzie Smile

Sołtysowice – 1 maja

Trudno pisać relację z czegoś co jest na luzie i każdy może sobie sam coś tam skrobać wedle woli. No po prostu trudno. Co nie znaczy, że zaraz niemożliwe, bo momenty były. Grill, to dobry moment na wszamanie co nieco.

Bo najważniejsza w treningu jest przerwa…

I dostało sie rykoszetem… a boli jakby od kogoś…

W zasadzie jako, że to pierwszy maj, to powinny być pochody i inne takie atrakcje i w zasadzie nam to się nawet do tradycji udało nawiązać, bo pochodziliśmy po budynku tu i tam z hukiem petard a i nawet pobiegali ci, co im mało chodzenia było Smile

No a poza tym, to już tylko samodzielne działania, bądź i grupowe na tarczach czy też CQB w budyneczku. Alicja poganiała OP2 cały czas, aż pod koniec rzekł coś w stylu – nie mów kurwa, że jeszcze raz Smile

…żeby tak jeszcze jakie jeziorko…

Jest radość…

Po ogoleniu brody Coval jakiś taki inny…

Słonko było niezłe i ogólnie dawało w czaszkę, czapkę, hełm czy też w co tam kto miał lub nie miał na głowie. Dzięki akcji „zdejmuj spodnie” udało się zlokalizować potwora na nodze Ali. I wtedy się zaczęło. Co zrobić?
Nożem go! Wypalić dziada! Petardą!
I wtedy Sonic wyciągnął tajemniczą substancję rodem z byłego ZSRR i psiknąwszy wykręcił potwora z nogi. I po operacji. A już noże były w grillu by odkazić gorącem. Pomysł wycięcia kawałka ciała się zaatakowanej przez potwora jakoś nie spodobał choć podobno skuteczna to metoda.

Tak czy siak nie ma o czym więcej pisać za bardzo. Ci co chcieli się pobawić i postrzelać, to to robili a ci co chcieli się poopalać się opalali. Pomysł całkiem dobry i do przerobienia powtórnie z jakimiś dodatkami jak tańce i pieśni. Więc zasadniczo najlepszą relacją będzie fotorelacja.

A w łeb hultaja…

Żywy smok…

Więcej zdjęć:
[link widoczny dla zalogowanych]